Cześć kochani :)
Dzisiaj przychodzę do Was z recenzją pudru ryżowego PAESE. Jakiś czas temu czytając recenzje w internecie, kilkakrotnie natknęłam się na pozytywne recenzje tego pudru.Do wyboru jest jeszcze bambusowy ale on cieszy się mniejszą sławą.Mama i ja posiadamy mieszaną cerę i często dopada nas efekt świecenia się w ciągu dnia.Potrzebny nam jest solidny mat zwłaszcza w strefie T :)
Czy PAESE spełnił nasze oczekiwania i czy odkryłyśmy sekret wizażystów jak zapewnia producent? Zapraszam na recenzję :)
Od producenta:
Zapach:
Bardzo delikatny pudrowy, zaskoczył mnie w ogóle fakt,że pachnie bo nie spodziewałam się zapachu w takim kosmetyku :)
Konsystencja:
Kolor biały może przestraszyć, trzeba nakładać go małą ilość bo możemy stać się biali jak ściana :) Puder jest leciutki i rzeczywiście jedwabisty, bardzo drobno zmielony.
Opakowanie:
I tutaj można wytknąć producentowi słaby punkt.We wszystkich recenzjach jakie czytałam na temat tego pudru minusem było opakowanie, co niestety muszę potwierdzić.Podobno producent już raz zmienił opakowanie ale chyba nieudolnie, bo dosłownie rozpada się ono w rękach i to bez "rzucania nim po ścianach" ale przy delikatnym obchodzeniu się z kosmetykiem.Dodatkowo dziurki, przez które wydostaje się puder są zdecydowanie za duże i już nie raz zaskoczyła nas ogromna ilość produktu na dołączonej gąbeczce,przez to niestety dużo produktu po prostu się marnuje.Wspomniana gąbeczka, nie należy do solidnie wykonanych, paseczek dzięki,któremu użytkowanie jej miało być wygodniejsze urwał się po ok.2 tygodniach.
Działanie:
Puder nałożony cienką warstwą faktycznie staje się transparentny, jednak trzeba uważać, żeby się nie wybielić i stosować odpowiednio jasny podkład, aby kosmetyki się ze sobą dobrze połączyły.Ja stosowałam go razem z podkładem Wake me up Rimmel-rozświetlający w najjaśniejszym odcieniu na zmianę z Max Factor Skin Luminizer-rozświetlający recenzja obu tutaj, mama z L'oreal Inffalible-matujący, którego recenzję możecie przeczytać tutaj.
Puder zastosowany z podkładem:
Wake me up Rimmel daje dobry efekt, utrzymuje się przez ok. 4 godziny bez żadnych poprawek.Nakładam go naprawdę cieniutką warstwę, ponieważ odcień tego podkładu (nawet najjaśniejszy) jest stosunkowo ciemny.
Max Factor Skin Luminizer spisywał się bardzo dobrze, odcień podkładu był jasny i dobrze stapiał się z moją, jeszcze nie opaloną skórą.Puder PAESE zastosowany razem z tym podkładem wytrzymywał na mojej buzi nawet do 6 godzin.
L'oreal Inffalible 24-matte daje satysfakcjonujący efekt na twarzy mojej mamy .Utrzymuje się praktycznie przez cały dzień, czasami tylko gdy temperatura jest wyższa, trzeba użyć pudru ponownie.
Podsumowanie:
Puder PAESE daje bardzo ładny efekt wykończenia makijażu.Cera staje się jedwabista i gładka w dotyku.Znaczący jednak moim zdaniem jest fakt jakiego podkładu używamy.Jeżeli dobrze dobierzemy podkład to puder ten może zdziałać "cuda" na naszej buzi, sam jednak z nieodpowiednim podkładem nie da rady.Wybrałam go ze względu na prosty skład, przystępną cenę (29,99 zł drogeria Laboo) i oczywiście pozytywne opinie w internecie.Puder sprostał naszym oczekiwaniom, należy go jednak stosować ostrożnie, żeby nie zrobić sobie krzywdy.Jedynym minusem jest opakowanie, przez które możemy zmarnować sporą część produktu.Obchodząc się z nim jednak delikatnie, posłuży nam przez długi czas.A wracając do sekretu wizażysty, wydaje mi się,że zastosowany z odpowiednią techniką można nazwać tak ten produkt ;)
Znacie ryżowy puder PAESE?
A może skusiłyście się na jego brata bambusa?
Jakie są Wasze opinie?
Pozdrawiam,
Justyna
Dużo o nim czytałam, ale sama nie próbowałam :) Kiedyś na pewno się skuszę :)
OdpowiedzUsuńPaese nie miałam, ale używałam pudru ryżowego z Marizy i byłam bardzo zadowolona :)
OdpowiedzUsuńTeż czytałam o słabych opakowaniach, widać Paese słabo śledzi opinie o swoich produktach :P. Nie miałam ani ryżowego, ani bambusowego. Może kiedyś się skuszę :)
OdpowiedzUsuńchętnie bym sprawdziła :)
OdpowiedzUsuńja też też:D
UsuńSłyszałam o nim trochę i od dawna zastanawiam się nad kupnem , może kiedyś znajdzie się w mojej kosmetyczce:)
OdpowiedzUsuńMam go, na podkładzie z Catrice nie chciał się trzymać. Muszę go wygrzebać z szuflady i przetestować na innych podkładach, może się sprawdzi :) I opakowanie faktycznie jest tragiczne, jak mi upadł to połowa pudru znalazła się na podłodze ;/
OdpowiedzUsuńJeszcze nie miałam, ale kończy mi się mój puder z Pierre Rene i muszę go czymś zastąpić :)
OdpowiedzUsuńWiele o ni słyszałam, nie próbowałam jednak, musze to chyyba zmienić
OdpowiedzUsuńlubie ryzowy bardzo :) szczególnie w lecie :)
OdpowiedzUsuńbambusika chcę kupić sobie:D
OdpowiedzUsuńTo słabe opakowanie bardzo mnie nie przekonuje...nie sięgnę.
OdpowiedzUsuńna zdjęciu jest pokazane stare opakowanie. producent już dawno je zmienił i teraz jest dużp lepsze. nowe opakowanie poznasz po płaskiej nakrętce nie wypukłej. polecam.
Usuńnigdy nie miałam :)
OdpowiedzUsuńSuper blog będę zaglądać częściej :)
potrzebuje kliknięć pomożesz będę wdzięczna :)
http://natalia004j.blogspot.com/2015/07/dresslink.html
Jeszcze go nie miałam, ale przymierzam się do jego zakupu :)
OdpowiedzUsuńnie miałam go :)
OdpowiedzUsuńOoo może być całkiem fajny, lubię ich produkty. :-)
OdpowiedzUsuńNie korzystałam z pudru ryżowego,ale może to kiedyś zmienię ;-)
OdpowiedzUsuńJa nigdy nie stosowałam tego pudru ;) Ale bardzo mnie zainteresował ;) Ma duży potencjał, być może go kiedyś zakupię ;) Pozdrawiam! ;)
OdpowiedzUsuńDużo słyszałam na temat tego produktu,ale osobiście sama nie miałam z nim jeszcze do czynienia :):)
OdpowiedzUsuńhttp://anita-turowska.blogspot.com/
Kusi mnie ten i bambusowy :)
OdpowiedzUsuńKusi mnie ten i bambusowy :)
OdpowiedzUsuńKusi mnie ten i bambusowy :)
OdpowiedzUsuńTego pudru jeszcze nie miałam. Z Paese miałam bambusowy.
OdpowiedzUsuńZaciekawiłaś mnie tym pudrem :)
OdpowiedzUsuńNie miałam i nawet nie znam :P Ale prezentuje się naprawdę ciekawie :)
OdpowiedzUsuńZostaję na dłużej!:D http://loveecosmetics.blogspot.com/
nie używałam pudru tego typu :(
OdpowiedzUsuńmogłabyś poklikać w moim nowym poście? :*
http://czillen.blogspot.com/
Mam puder ryżowy od Pierre Rene, ale jednak denerwuje mnie stosowanie pudru sypkiego :P
OdpowiedzUsuńNie znam, ale zarówno na ryżowy jak i bambusowy czaję się od dawna :)
OdpowiedzUsuńA ja go miałam ale jakoś nie polubiłam tego jaka skóra była po nim w dotyku. Może jeszcze kiedyś dam mu szansę ;)
OdpowiedzUsuńWiele osób go chwali :)
OdpowiedzUsuńMiałam już 4 opakowania (2 ryżowe i 2 bambusowe). Jednak ryżowy chyba lepszy. Z opakowaniami nic się nie działo, a bywały w trudnych warunkach 😂 puder super ❤ a co do puszka, głównie nikt ich nie używa i nie tylko w tym pudrze.
OdpowiedzUsuń