28.2.16

Odbudowujący szampon pszeniczno-owsiany Sylveco :)

Cześć kochani :)
Dzisiaj przyszła pora na mojego ostatniego ulubieńca, czyli szampon Sylveco. Firma ta fascynuje mnie już odkąd tylko pojawiła się na rynku, ze względu jednak na spory zapas kosmetyków w mojej kolekcji a także wcześniejszą słabą dostępnością tych kosmetyków w moim mieście trochę zwlekałam z ich zakupem. Zapraszam do recenzji, w której opowiem o mojej miłości (nie zawsze łatwej) do szamponu pszeniczno-owsianego Sylveco :)
Informacje na opakowaniu:
Oczywiście głównym powodem dla zakupu tego szampony był skład, który bardzo mi się spodobał wykorzystałam lukę w zapasach delikatnych szamponów i zakupiłam :)
Opakowanie:

Smukła buteleczka, która jest wykonana z dosyć miękkiego plastiku. Łatwo szampon wypływa z opakowania, ale jest na tyle gesty, że nie przelewa się przez palce i precyzyjnie możemy wydostać taką ilość szamponu jaką chcemy. Pojemność 300 ml.

Moja opinia:
Szamponu nie kupiłam w ciemno, miałam okazję zużyć 6 próbek po 10 ml zanim zdecydowałam się na zakup pełnej wersji. Szampon przyjemnie pachnie owsem i trawą cytrynową, zapach jest świeży i dosyć mocny ale wyczuwalny tylko podczas mycia, później ulatnia się w mgnieniu oka. Konsystencja jest gęsta i przezroczysta, może lekko zabarwiona na żółto. Na jedno mycie potrzebuję około 10 ml szamponu (właśnie tyle ile było w próbkach), szampon bardzo ładnie się pieni, ale po zmieszaniu z wodą. Koniecznie należy go rozcieńczyć, bo inaczej nałożony na mało zmoczone włosy nie pieni się i trudno umyć nim głowę. Ma niestety tendencję do plątania moich włosów, ale znalazłam na niego sposób, mianowicie przed myciem dokładnie rozczesuję włosy oraz myję je głową skierowaną w dół masując tylko skórę głowy. Później delikatnie doczyszczam samą pianą końcówki włosów. Moja miłość do tego szamponu przeplata się czasem z delikatną irytacją spowodowaną tym, że włosy czasem po umyciu są szorstkie, ale na szczęście efekt ten mija kiedy nałożę maseczkę lub odżywkę na włosy. Szampon Sylveco bardzo ładnie oczyszcza moje włosy, pomimo, że nie zawiera silnych detergentów w swoim składzie przedłuża świeżość moich włosów nawet do trzech dni i gdyby nie moje przyzwyczajenie mycia włosów co drugi dzień mogła bym spokojnie ten zabieg wykonywać co trzy dni. Nie zauważyłam również, aby moje włosy jakoś bardziej wypadały, owszem czasem znajduję ich więcej a czasem mniej na szczotce ale tak miałam zawsze :) Pozostaje tylko kwestia ceny oraz wydajności szamponu, ja w swoim zielarskim zapłaciła 21,90 zł ale ceny są różne można go także kupić taniej. Wydajność oceniam na dobrą, w końcu dzieląc cenę na ilość zastosowań wydaję 0,73 grosze na jedno mycie :) Podsumowując szampon pszeniczno-owsiany Sylveco bardzo polubiłam i będę do niego wracać, bardzo dobrze sprawdza się w roli delikatnego szamponu, mam nadzieję, że po dłuższym jego stosowaniu nie spotkają mnie żadne przykre doświadczenia, bo ciężko byłoby mi z niego zrezygnować :)

Efekt na włosach:
Włosy na drugi dzień, wieczorem było fatalne światło i zdjęcie musiałam robić dzisiaj rano, przez to też moje końcówki żyją własnym życiem :D po umyciu są zazwyczaj bardziej zdyscyplinowane. Zauważyłam też ostatnio, że moje włosy mają tendencję do falowania, może kiedyś uda mi się ująć to na zdjęciu i Wam pokazać :)

Stosowałyście ten szampon? 
Lubicie firmę Sylveco? 

Pozdrawiam,
Justyna 

9 komentarzy:

  1. Uwielbiam tą firmę też mam jego próbki i zastanawiam się nad kupnem pełnowymiarowego produktu :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja go bardzo polubiłam i pewnie kupię go jeszcze kiedyś :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Z Sylveco miałam tylko krem i był średni. Ale firma ciekawa. Co do plątania włosów, to mam wrażenie, że wszystkie naturalne szampony mają tę tendencję :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ajj tej szorstkości nie lubię po myciu.

    OdpowiedzUsuń
  5. Mam próbkę, będę próbować, bo bardzo kuszą mnie tego typu kosmetyki.

    OdpowiedzUsuń
  6. Wiele dobrego czytałam o tych kosmetykach:)

    OdpowiedzUsuń
  7. miałam i bardzo polubiłam jak zresztą inne produkty sylveco;-)
    Sandicious

    OdpowiedzUsuń
  8. pięknie włoski wyglądają po nim:)

    OdpowiedzUsuń
  9. Ja stosowałam i się nie polubiliśmy.

    OdpowiedzUsuń

Dodając komentarz na blogu przekazujesz mi swoje dane osobowe, które są odpowiednio chronione i pozostają poufne. Twoje dane osobowe nie są i nie będą przekazywane innym podmiotom trzecim bez Twojej wyraźnej zgody.

Copyright © 2016 Polka gotuje i się maluje , Blogger