Cześć kochani :)
Dzisiaj, kiedy już większość słonecznych dni za nami postanowiłam podsumować moje wakacje z ochroną przeciwsłoneczną zawartą w kremie Ziaja med SPF50. Ze względu na rodzaj cery wybrałam oczywiście wersję matującą, czy kremik dał radę uchronić mnie przed szkodliwym działaniem promieni słonecznych? Czy wersja matująca zapewnia odpowiedni mat na cały dzień?
Zapraszam :)
Od producenta:
Skład:
Niestety krem zawiera, jak większość tego typu, w składzie aluminium. Znajdziemy w nim także trochę silikonów na szczęście lekkich i zmywalnych wodą.Pozytywnym dodatkiem jest tutaj gliceryna i pantenol.
Opakowanie:
Krem znajduje się w wygodnym plastikowej tubce.Bardzo lubię takie opakowania, wygodnie wydostać produkt a jak już się kończy z powodzeniem można rozciąć tubkę.Jedynie w sprawie opakowania mogłabym się przyczepić do otworku, jest trochę za duży i czasami zdarzyło mi się wycisnąć za dużo kremu, smarowałam wtedy nim np. ręce :)
Konsystencja/Efekt na skórze:
Krem jest dosyć gęsty o zabarwieniu lekko żółtym, po rozsmarowaniu zamienia się w białą maź.Po kilku chwilach, kiedy krem rozprowadzimy na skórze i damy mu chwilkę na wchłonięcie, nie ma po nim śladu :)
Moja opinia/Działanie:
Na wstępie zaznaczę,że był to pierwszy krem z taką wysoką ochroną jaki stosowałam kiedykolwiek na twarz, więc nie mam zbytniego porównania.Zazwyczaj ograniczałam się do filtrów SPF 20, miałam też krem Pharmaceris SPF30 ale było to kilka próbek.W pierwszej chwili po użyciu oczywiście przestraszyłam się białej kolorystyki na mojej twarzy, na szczęście po chwili znikła.Filtr ładnie się rozprowadza na skórze, chociaż jest gęsty, ma przyjemny zapach delikatny, pudrowy.Krem pozostawia tłusty film na skórze, który jest odczuwalny później przez cały dzień.Co do kwestii matowienia, niestety słabo się spisuje, użycie pudru jest konieczne. Dosyć dobrze współgrał z podkładem. Krem raczej nie zapycha, piszę raczej, ponieważ przez wakacje pojawiło się mi oczywiście kilka wyprysków jednak nie jestem pewna jakiego kosmetyku była to wina i czy w ogóle była to wina kosmetyku. Co do skuteczności ochrony przeciwsłonecznej, mogę wywnioskować po mniejszej ilości piegów na mojej twarzy, że spisuje się ok. Swój filtr kupiłam w punkcie Ziaja w galerii handlowej cena to ok.20 zł , w aptekach możecie kupić ten kremik już za 17-18 zł :) Moim zdaniem jest to dobry filtr, jednak jeśli mamy duży problem z błyszczeniem się cery musimy poszukać czegoś innego, ponieważ ten krem spotęguje tylko ten efekt.
Pozdrawiam,
Justyna
Muszę go mieć <3
OdpowiedzUsuńKremy ddo twarzy Ziaja nie dla mnie bo zapychają :(
OdpowiedzUsuńdla mnie chyba za duży ten SPF.. używam maksymalnie 20 :)
OdpowiedzUsuńNie wiem czy bym się skusiła na niego :)
OdpowiedzUsuńSpory filtr, to bardzo dobry produkt. :-)
OdpowiedzUsuńmyslalam o nim ale mam jeszcze 2 inne:)
OdpowiedzUsuńTen filtr to u mnie must have :)
OdpowiedzUsuńJeśli wybierałabym krem z filtrem do twarzy to na pewno nie Ziaji-zraziłam się kiedyś do ich kremów:/
OdpowiedzUsuńkurczę, a ja nie używam tego typu kremów z spf...
OdpowiedzUsuńJa mam mieszaną cerę i ładnie się spisywał w upały:)
OdpowiedzUsuńZa tą cenę chyba najlepszy krem z filtrem:)
od ziaji zapychacza na mą cerę uciekam.
OdpowiedzUsuńLubię Ziaję, miło wspominam Liść Manuka i Kozie Mleko ;)
OdpowiedzUsuńdo mojej tłustej cery był niewypałem;(
OdpowiedzUsuńMiałam jego próbkę.
OdpowiedzUsuń