Hej!
W dzisiejszym poście napiszę kilka słów o peelingu enzymatycznym firmy Sylveco. Bardzo cenię sobie peelingi enzymatyczne za ich delikatność, zwłaszcza kiedy moja cera płata mi figle i peelingi mechaniczne nie są wskazane ze względu na zbyt wielką ich moc i ewentualne roznoszenie bakterii na skórze. Kiedyś bardzo lubiłam peeling Dermiki, moja skóra dobrze na niego reagowała. A jak się sprawdził peeling Sylveco? Czy sięgnę po niego w przyszłości?
Odpowiedź poniżej zapraszam :)
Sposób użycia i skład peelingu:
Konsystencja:
Peeling ma postać twardego masełka, co było dla mnie dużym zaskoczeniem. Dopiero po kilku sekundach pod wpływem ciepła naszych dłoni zamienia się w przyjemny olejek, który łatwo nakładamy na buźkę.
Moja opinia/ Działanie:
Peeling Sylveco ma takie samo opakowanie jak inne wersje peelingów tej firmy, metalowe wieczko i plastikowy pojemniczek, Zapach kosmetyku jest dosyć specyficzny, przynajmniej dla mnie. W opakowaniu pachnie przyjemnie, delikatnie ale już nałożony na twarz zmienia trochę zapach i niekoniecznie mi on pasuje. Nie umiem do końca go sprecyzować, ale przypomina mi trochę słoninę (!?) a może to mój wegetariański nos płata mi figle? Nie wiem, w każdym bądź razie jak dla mnie zapach nie jest atutem tego produktu. Działanie natomiast to już inna kwestia, po rozsmarowaniu naszego masełka na twarzy czujemy lekkie mrowienie, szczypanie, ale szybciutko ono ustępuje, przynajmniej w moim przypadku. Peeling mam wrażenie, że wchłania się w moją skórę, ponieważ po ok. 15-20 minutach kiedy go zmywam, czuję jak by praktycznie go nie było już na twarzy. Pozostawia delikatną warstewkę na skórze, ja muszę, zawsze "domyć" ją mydłem Aleppo, bo obawiam się, że mogła by ona przyczynić się do zatkania mojej skóry i wysypu niedoskonałości. Skóra po wykonanym peelingu jest bardziej gładka i odświeżona, suche skórki znikają.
Podsumowując: Przyjemny, lekki peeling, niekoniecznie ładnie pachnący, ale broni się dobrym działaniem, może sięgnę po niego w przyszłości jak nie będę miała innej opcji do wyboru.
Miałyście?
Jak wrażenia?
Pozdrawiam,
Justyna
Ciekawi mnie bardzo ten peeling ;p słonina? hehe muszę powąchać koniecznie ;p
OdpowiedzUsuńMój czeka na swoją kolej, ale chyba już niedługo się za niego zabiorę. Zapach mnie coraz bardziej intryguje :)
OdpowiedzUsuńNie miałam go. Lubię tą firmę ,ma bardzo dobre kosmetyki ;)
OdpowiedzUsuńchcę go kiedyś wypróbować:)
OdpowiedzUsuńNaprawdę mnie zainteresował :)
OdpowiedzUsuńWiele dobrego o nim słyszałam :) może wypróbuję.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Mój blog ♥ Serdecznie zapraszam !
Miałam wersję zieloną i szału nie było :P
OdpowiedzUsuńlovely consistence too!
OdpowiedzUsuńhi would you like to follow each other via GFC FB Twitter G+ and Instagram?
♥ ♥ ♥ ♥ That's Amore Blog
ja też obawiałam się warstwy ale nic złego nie uczyniła a mam mega wrażliwą twarz i natychmiast przyszcze. Po peelingu mam czystą i nawilżoną cere a warstwa tłusta nie jest tylko taka gładka...tłustej bym nie zniosła:P
OdpowiedzUsuńLubię peelingi mechaniczne bo moja skóra jest dość "pancerna", ale czasem niedoskonałości również wskazują na konieczność zastosowania peelingu enzymatycznego... Nie przepadam za nimi, są dla mnie za słabe :)
OdpowiedzUsuńNie miałam okazji korzystać z produktów tej firmy, ale Twoja opinia zapachowa nie do końca mnie do nich przekonuje ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
W sumie bym się skusiła... ;)
OdpowiedzUsuńAkurat z Sylveco miałam peeling oczyszczający i wygładzający ale enzymatycznego nie :)
OdpowiedzUsuńCiekawa ma konsystencje jak na peeling, chętnie bym wyprubowała
OdpowiedzUsuń