23.4.17

NOPALINIA MAX suplement diety

Hej!
Co tam u Was słychać? Jak przygotowania do lata? Wiosenne porządki już zrobione? Chociaż wiosny za oknem nie dostrzegamy (dziś padał u nas śnieg-grad) to przygotowania do niej już rozpoczęłam ok. 1,5 miesiąca temu, mam na myśli oczywiście poprawę sylwetki po zimowych "grzeszkach". Do testów otrzymałam Nopalinię Max, nowoczesny suplement diety, który pomaga nam utrzymać apetyt  w ryzach, wpływa korzystnie na naszą przemianę materii a także pomaga w regulacji pracy naszych jelit. Jesteście ciekawi jak się u mnie sprawdziła i czy zauważyłam jakieś zmiany w swojej sylwetce? Zapraszam do dalszej części wpisu :)


Informacje od producenta:

Nopalinia Max - 100% naturalny produkt

NOPALINIA MAX to w pełni naturalny środek w proszku wspomagający odchudzanie i metabolizm oraz wspierający kontrolę apetytu. Formuła produktu została starannie skomponowana pod względem składników i proporcji tak, by oddziaływać na główne mechanizmy, odpowiedzialne za utratę wagi: ograniczenie łaknienia, regularny metabolizm, oczyszczanie jelit oraz spalanie tłuszczów i węglowodanów. 

NOPALINIA MAX to nie tylko w pełni naturalny skład, lecz także unikalne proporcje, opracowane specjalnie z myślą o maksymalizacji skuteczności odchudzania i oczyszczania organizmu. Produkt występuje w postaci naturalnego proszku – unikalnej mieszanki najwyższej jakości ziaren i wyciągów roślinnych.

Wartości odżywcze:

Jak stosować?
1 łyżkę stołową Nopalinii Max należy wymieszać z 1 szklanką wody, soku lub mleka. Pozostawić do namoczenia od 5 do 30 minut. Tak przygotowany napój pić 2 razy dziennie. Podczas stosowania produktu należy wypijać minimum 8 szklanek wody dziennie.



Wsparcie wody
Produkt powinien być spożywany z minimum 250 ml płynu (1 szklanka). Przyjmowanie produktu bez wystarczającej ilości płynu może prowadzić do zadławienia. Nie zaleca się stosowania produktu u osób, które mają trudności z połykaniem.


Moja opinia :
Przyznam szczerze, że jak na początku usłyszałam sformułowanie suplement diety, to nie miałam w pełni pozytywnego nastawienia do tego produktu. Pomyślałam, że będą to kolejne tabletki lub proszek, które nic nie wniosą do mojego sposobu odżywiania a i utrata wagi była dla mnie wątpliwa. Nastawienie zmieniłam jednak po przeczytaniu składu oraz pierwszych kilku dniach stosowania produktu. Smakuje dobrze, dosyć mocno wyczuwalny jest "migdałowy" posmak siemienia lnianego
mi to nigdy nie przeszkadzało, nawet jak piłam sam kisiel z siemienia lnianego. Konsystencja może być nie do przełknięcia dla osób, które nie lubią "zawiesistych", gęstych trochę grudkowatych płynów.Mi to osobiście nie przeszkadzało. Zapach jest dosyć neutralny. Pierwszym pozytywem jaki zauważyłam było zmniejszenie nadmiernego łaknienia, o dziwo trzymanie się stałych pór posiłków oraz ich zmniejszonej kaloryczności nie było dla mnie dużym wysiłkiem. Dobrze zdaję sobie z tego sprawę, że żaden suplement diety zastosowany "solo" bez wsparcia ze strony naszej diety oraz aktywności fizycznej nie da pożądanych rezultatów, dlatego podczas stosowania Nopalinii Max wprowadziłam również deficyt kaloryczny na poziomie ok. 250 kcal oraz ćwiczenia ok. 2-3 razy w tygodniu po minimum 30 minut. Starałam się również pilnować z piciem wody (ok. 8 szkl. dziennie).

Jakie efekty zauważyłam po ok. 1,5 miesiąca stosowania Nopalinii Max?
Przyspieszony metabolizm
Bardziej płaski brzuch brzuch
Zwiększone uczucie sytości
Lepsze samopoczucie
Spadek masy ciała o ok. 2 kg


Cena suplementu diety to 79 zł/500g


Stosujecie jakieś suplementu diety?
W jaki sposób przygotowujecie swoje ciało do lata?

Pozdrawiam,
Justyna

2 komentarze:

  1. O nie słyszałam jeszcze o tym suplemencie, a przymierzam się do zrzucenia paru kilo :D Chętnie skorzystam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Pierwszy raz spotykam się z tym suplementem

    OdpowiedzUsuń

Dodając komentarz na blogu przekazujesz mi swoje dane osobowe, które są odpowiednio chronione i pozostają poufne. Twoje dane osobowe nie są i nie będą przekazywane innym podmiotom trzecim bez Twojej wyraźnej zgody.

Copyright © 2016 Polka gotuje i się maluje , Blogger