Hej!
Nareszcie zagościło u nas lato w pełni, temperatury sięgają 30 st. C, więc staramy się spędzać ten czas na świeżym powietrzu, najczęściej nad wodą :) a Wy jak spędzacie takie piękne dni? Dzisiaj postanowiłam napisać recenzję nowego olejku o dźwięcznej nazwie BURITI firmy Farmona. Olejek możemy stosować zarówno do kąpieli jak i pod prysznic :)
Zapraszam :)
Informacje na opakowaniu:
Składniki aktywne:
amazoński olejek buriti bogate źródło β-karotenu, zwiększa elastyczność skóry i intensywnie ją nawilża,
olejek z nasion słonecznika zmiękcza i wygładza naskórek oraz wzmacnia jego barierę ochronną,
witamina E głęboko odżywia, regeneruje i chroni skórę przed przedwczesnym starzeniem,
ceramidy wspomagają odbudowę naskórka i regulują jego odpowiednie nawilżenie.
INCI:
Helianthus Annuus (Sunflower) Seed Oil*, Ricinus Communis (Castor) Seed Oil*, MIPA-Laureth Sulfate, Laureth-4, Paraffinum Liquidum (Mineral Oil), Cocamide DEA, Prunus Amygdalus Dulcis (Sweet Almond) Oil*, Parfum (Fragrance), Mauritia Flexuosa Fruit Oil*, Tocopherol, Tocopheryl Acetate, Phenoxyethanol, Ethylhexylglycerin, Aqua (Water), Glycerin, Milk Lipids, Ceramide 3, Rosmarinus Officinalis (Rosemary) Leaf Extract, BHA, Benzyl Salicylate, Citronellol, Hexyl Cinnamal, Butylphenyl Methylpropional, Limonene, Linalool.
Moja opinia/Działanie:
Olejek jest dostępny w charakterystycznym opakowaniu dla firmy Farmona, przezroczysta buteleczka ukazuje nam produkt o bursztynowym kolorze. Produkt posiada wygodą zakrętkę, którą łatwo odkręcić nawet mokrymi lub utłuszczonymi olejkiem rękami. Konsystencja kosmetyku jest zbliżona do naturalnego olejku, średnio gęsta. Olejek po wlaniu pod strumień wody bardzo ładnie się pieni, roztaczając przy tym bardzo przyjemny, delikatny, ale wyczuwalny zapach kremowej pielęgnacji z pewną dozą kwiatowej nutki :) Zdecydowanie kąpiel, która otulała takim zapachem była przyjemnością. Jeśli chodzi o działanie kosmetyku pod względem natłuszczania oraz odżywiania naszej skóry również się nie zawiodłam, moja skóra ze względu na kurację antytrądzikową czasem nadmiernie się przesusza na całym ciele, dlatego nawet moja kąpiel musi dostarczyć jej odpowiednią ilość nawilżenia, aby nie stała się sucha i szorstka. Olejek sprawiał wrażenie jakby delikatnego balsamu nałożonego podczas kąpieli, czasem i tak sięgałam po balsam lub masło do ciała z czystej sympatii do tego rytuału, nie zaś z konieczności ;) Olejek nie powodował podrażnień, ani powstawania krostek (pomimo obecności parafiny w składzie). Polecam ten olejek przede wszystkim osobom z suchą skórą, ale myślę, że zapach urzeknie każdego :)
Cena ok. 19 zł/330 ml.
Miałyście może ten olejek ?
Jak wrażenia?
Pozdrawiam,
Justyna
nie znam go, ale jak się sprawdza to może kiedyś wypróbuję :)
OdpowiedzUsuńOstatnio moja sucha skóra pokochała olejki. Ten też wyglada ciekawie, może się na niego skuszę, gdy go kiedyś spotkam :)
OdpowiedzUsuńChętnie bym go spróbowała, wygląda fajnie :)
OdpowiedzUsuńWolę bardziej owocowe zapachy do kąpieli, np. mango, ananas, itp. ;)
OdpowiedzUsuńBardzo jestem ciekawa jego zapachu :)
OdpowiedzUsuń